URAL PÓŁNOCNY
Zesłańcy Tundry

film dokumentalny

  • scenariusz i reżyseria: Hanna Kramarczuk
  • Współpraca i montaż: Jola Kreczmańska
  • zdjęcia: Mikołaj Sidorczenko
  • dźwięk: Szamil Ismaiłow
  • montaż: Wojciech Pepliński, Sławomir Piernik
  • kierownictwo produkcji: Elena Petlarskaja, Anna Kępińska, Wojciech Krzemiński
  • redakcja: Olaf Grunert, Jerzy Kapuściński, Dorota Roszkowska
  • produkcja: BESTA FILM Stanisław Krzemiński
  • na zlecenie: ZDF, TVP
  • rok produkcji: 2000
  • czas: 52 min 55 sek.

Wraz z konduktorką Jeleną Lisajewą przejeżdżamy pociągiem granicę Europy i Azji w jej północnej części. Na wschód – azjatycki półwysep Jamał i jedno z niewielu rosyjskich miast XXI wieku – Jamburg. Na zachód – europejska Workuta z ze swoją przeszłością jednego z głównych centrów stalinowskiego GUŁAGU. To dwa bieguny najnowszej historii Rosji.

W Workucie oglądamy unikalne materiały filmowe kręcone przez NKWD, poznajemy też historię jedynego w swym rodzaju teatru, w którym wszyscy aktorzy byli politycznymi więźniami. Iwa Schwarzberg – aktorka tak wspomina te czasy: „Najlepiej powodziło się tym, którzy zostali wytypowani do zespołu, którzy mogli śpiewać i uczestniczyć w spektaklach. Prowadzono ich pod eskortą z kopalni do baraków, w których mieszkali. Potem prowadzono ich do miasta, do teatru. Tam zdejmowali swoje więzienne pasiaki, zakładali fraki, brali do rąk wachlarze, nakładali peruki i zaczynało się inne bajeczne i nieziemskie życie. Potem wszystko się kończyło i znowu szli do swoich baraków.

Węgiel, ołów, minerały, złoża rudy i gazu – to wszystko od stuleci przyciągało geologów. Zawsze w Rosji i ZSRR uchodzili za jedynych, którzy dobrowolnie ciągnęli na północ w krainę wiecznej zmarzliny. Michaił Aleksander Szyszkin – geolog tak mówi o etosie swego zawodu: Geologów nazywa się tu wolnymi ludźmi, ponieważ pierwsi idą w tundrę. Jak kiedyś starożytni podróżnicy odkrywali nowe ziemie, tak i geolodzy zawsze pierwsi idą w nieznane. Dopiero potem zaczyna się rozwój.

Ten postęp jednak to zniszczenie egzystencji małych koczowniczych narodów takich jak Dolagenen czy Niencen. Dziś tylko niewielu może kultywować takie tradycyjne obrzędy jak święto zimy w czasie, którego lokalnym bóstwom składany jest w ofierze renifer. Wypicie jego świeżej krwi ma dać siłę do przetrwania zimy.

Nic jednak nie pomogło przetrwać zim budowniczym słynnej w Rosji budowy trasy kolejowej 501. Czasy stalinowskich łagrów są dziś badane przez społeczną organizację MEMORIAŁ. W Workucie oddział MEMORIAŁU utworzył architekt miejski Witalij Troschin. To on zwrócił uwagę na to, że plan miasta Workuta przypomina kształtem czaszkę. Ta symbolika ma szczególne znaczenie w mieście, w którym powstaje międzynarodowy pomnik ofiar stalinizmu. Ofiarami byli tam ludzie różnych naradowości, przekonań i konfesji.

Dziś mimo kryzysu gospodarczego na północy Uralu powstają także nowe miasta. Jednym z nich jest Jamburg, który został założony przy złożach gazu ziemnego. Inwestorem jest najbogatszy rosyjski koncern GASPROM. Miasto wybudowane przez tę firmę jest bardzo specyficzne – nie ma tu szkół, przedszkoli ani dzieci, bo cały Jamburg wybudowano wyłącznie dla pracujących w nim mężczyzn. Mimo, że osada sprawia wrażenie filmowej scenografii ustawionej pośrodku pustej tundry jednak wielu Rosjan ubiega się o pracę w Jamburgu – magnesem są zarobki… Poza tym jest to jedno z niewielu miejsc na północy Rosji, na którym nie ciąży balast ponurej historii.