TAJMYRSKI PAMIĘTNIK

film dokumentalny

  • scenariusz: Jerzy Śladkowski, Stanisław Krzemiński
  • reżyseria: Jerzy Śladkowski
  • zdjęcia: Mikołaj Sidorczenko
  • montaż: Agnieszka Bojanowska
  • muzyka: Ryszard Szeremeta
  • kierownictwo produkcji: Elena Petlarskaja
  • produkcja: BESTA FILM Stanisław Krzemiński
  • na zlecenie: ZDF, ARTE
  • rok produkcji: 1994
  • czas: 89 min

Szaman Delsumiaku nienawidzi Rosjan bo zabrali mu ziemię, zatruli stada reniferów i jego liczącemu 834 głowy narodowi Nganasanów odebrali motywację do życia.

Ewenkijski myśliwy i rybak Kilka nienawidzi Rosjan bo zamienili jego życie w poniżające piekło.

Rosjanin Dorofijenko zwany „ryżym” – myśliwy, farmer i przedsiębiorca nienawidzi tubylców bo zgłaszają prawa do tundry która historycznie do nich należy a co do której on samozwańczy „gubernator tundry” ma dalekosiężne plany jako biznesmen.

Jeśli po tundrze przejedziesz traktorem ślady gąsiennic widoczne będą jeszcze po upływie trzydziestu lat. Jeśli zetniesz drzewko nie wyższe od ciebie miej świadomość że trzeba było czterystu lat aby osiągnęło twój wzrost. Wiosna, lato i jesień trwa tu razem trzy, maksymalnie cztery miesięce, pozostała część roku to zima z mrozami przekraczającymi 50 stopni Celsjusza.

Ludy syberyjskiej północy to Dołganie, Nganasanie, Nieńcy, Eńcy, Ewenkowie. Na Półwyspie Tajmyr żyje ich niewiele ponad 50 tysięcy. 50 tysięcy ludzi na obszarze większym niż Niemcy…

Żyją tu też Rosjanie. Tych jest najwięcej – 200 tysięcy głównie w miastach Norylsk i Dudinka na południowych krańcach półwyspu Tajmyr.

I to Rosjanie odpowiedzialni są za bezwzględną eksploatację tego regionu.

Norylsk, jeden z największych kombinatów metalurgicznych świata emituje w tundrę 2,5 miliona ton siarki rocznie. Miasto otacza dziś pierścien martwej ziemi o promieniu 300 km. Siarka zatruwa tundrę i jej prawowitych mieszkańców którzy nie mają dokąd odejść. Zatruwa też największe na świecie stada dzikich reniferów.

Latem 1993 roku przejechaliśmy półwysep Tajmyr prowadzeni nadzieją że rozpad Związku Radzieckiego da szansę ludom północy i ich ziemi. Że przemiany doprowadzą do zatrzymania procesu dewastacji tundry. Chcieliśmy te przemiany obserwować i notować.

Ale pamiętnik który w ten sposób powstał, to nie podróż nadziei a pożegnanie z tunndrą i jej mieszkańcami.

I jeśli jest w nas odrobina wiary w to, że Tajmyr ma jakąś przyszłość to dlatego, że mieszkaję tam tacy ludzie jak szaman Delsumjaku, myśliwi Kilka i Jożyk, nienieccy pasterze jeleni i rosyjscy farmerzy tacy jak „ryży” – których często dzieli ale i łączy bezgraniczna miłość do tundry.